Jesteśmy grupą aktywistów, a od roku fundacją, która od początku wojny wspiera Ukrainę w jej obronie i walce z rosyjskim najeźdźcą. Skupiamy się na wspieraniu ukraińskich żołnierzy, medyków wojskowych oraz wolontariuszy działających na pierwszej linii frontu. Dostarczamy im wyposażenie, które nie jest bronią, takie jak drony, sprzęt optyczny, samochody, a także sprzęt medyczny, leki i materiały opatrunkowe. Jest nas, póki co, kilkanaście osób. Wszyscy działamy pro publico bono.
Jesteśmy świadomi celów Putina i jego otoczenia. Uważamy, że wojna na Ukrainie jest tylko elementem kampanii mającej na celu uzyskanie dominacji nad Europą. Dlatego jesteśmy przekonani, że pomagając Ukraińcom, pomagamy sobie samym, Wam, naszym i Waszym dzieciom.
Nazywam się Tomek Sikora.
Mam 50 lat i do wojny zajmowałem się programowaniem, tańczeniem tanga argentyńskiego, rozpieszczaniem moich kotów póki żyły i prodemokratycznym ulicznym aktywizmem. Po 24 lutego 2022 wszystko się zmieniło.
W pierwszych dniach wojny ewakuowałem ludzi z granicy, potem z głębi Ukrainy, a chwilę później zacząłem jeździć z pomocą humanitarną. Na początku wspierałem osoby cywilne, uchodźców wewnętrznych, którzy uciekali ze wschodu na zachód Ukrainy. Potem dotarło do mnie, że najefektywniej pomogę cywilom pomagając żołnierzom aktywnie działającym na linii frontu. Jeden „cały i zdrowy” żołnierz to wiele ocalonych cywilnych istnień. Od tego momentu najważniejsi są dla mnie żołnierze. Nie ci ze sztabów, ale ci z okopów i piwnic Bachmutu, Awdijiwki. To dla nich powstała fundacja, którą dziś prowadzę razem z osobami, które przyłączyły się do tej aktywności. Nadal czasami tańczę tango. Pozwala mi to odreagować stres i naładować baterie.
Joanna Czarnocka-Tworzyńska.
Przed wojną zajmowałam się rekrutacją menedżerską, tańczyłam tango, czasami uprawiałam coś na kształt poezji i dość beztrosko cieszyłam się obecnością najbliższych mi ludzi i zwierząt. 24 lutego 2022 miałam o świcie lecieć do Kijowa po raz pierwszy… Paręnaście dni później zebrałam pieniądze i zapełniłam lekami dwa pierwsze pudła, które pojechały z Tomkiem na jego pierwszą wyprawę w głąb Ukrainy. I od tamtej chwili moje życie to pozyskiwanie środków na to, żeby zaopatrywać żołnierzy i medyków w to, co chroni i ratuje ich zdrowie i życie. Skaner USG, respirator, defibrylator, setki opakowań leków, opatrunki taktyczne, ale i zimowe kombinezony czy skarpety z alpaki, które pomagały „naszym chłopakom” przetrwać w lodowatych okopach Bachmutu. W wolnych chwilach pracuję zawodowo, tańczę tango i jeszcze bardziej doceniam obecność tych, których kocham. Tylko beztroska się ulotniła.
Jakub Bartosiak
Jestem adwokatem. Jako prawnik angażuję się w sprawy obywatelskie i społeczne, reprezentuję lub bronię tych, którzy potrzebują pomocy. Po wybuchu wojny oczywiste było dla mnie, że musimy pomóc Ukrainie. W fundacji robię to, co umiem – zajmuję się sprawami formalnymi: rejestracja, umowy, kwestie regulacyjne. Dzięki temu nie muszą zajmować się tym inni. Hobbystycznie żegluję po różnych morzach, czasami łażę po górach i lasach.
Wychodzimy z założenia, że jeżeli nie będzie dobrze wyposażonych żołnierzy, to nikt inny nie uratuje kobiet i dzieci. Realizujemy pomoc świadomą, celową i dedykowaną.
Oznacza to, że pozyskujemy konkretne rzeczy, na które czekają konkretni ludzie, w konkretnych miejscach. Chcemy mieć pewność, że potrzeby, na które reagujemy są adekwatne do sytuacji, lokalizacji, pory roku, czy realizowanego zadania. Nie „zrzucamy” pomocy w magazynach zachodniej części kraju, nie przekazujemy jej sztabom i sztabowym dowódcom. Wręcz przeciwnie, dostarczamy ją bezpośrednio „chłopakom”, którzy walczą, którzy codziennie ryzykują swoje życie i zdrowie, którzy odnoszą rany i którzy giną.
Kontrolujemy cały cykl logistyczno-spedycyjny. Od zoptymalizowanego pod względem relacji jakość vs cena zakupu po użytkownika końcowego, niezależnie czy jest nim żołnierz na froncie, czy, rzadziej, uchodźca w ośrodku dla uchodźców. Każdy projekt i dostawa jest dokumentowana formalnymi protokołami (listy gwarancyjne, protokoły odbioru) oraz fotografiami i filmami potwierdzającymi zgodne z założeniami wykorzystanie przekazanego sprzętu.
Do realizacji skutecznej pomocy potrzebujemy dziś przede wszystkim pieniędzy. Wiemy komu i jak pomagać, mamy wspaniałych wolontariuszy i pomocników w Polsce i w Ukrainie, ale wsparcie finansowe przez ludzi dobrej woli jest absolutnie kluczowe.
Jeżeli uważasz, że nasze działanie jest zgodne z wyznawanymi przez Ciebie wartościami, nasze argumenty mają dla Ciebie sens i wierzysz że dobrze spożytkujemy Twoją darowiznę, to zapraszamy do współpracy.
PayPal:
paypal.com/PL/fundraiser/charity
Zrzutki:
zrzutka.pl/sikorki-na-ukrainie
Fanty ze wschodu:
Licytacje na wsparcie pierwszej linii
Fundacja Sikorki na Ukrainie
SWIFT code: WBKPPLPP
PLN: PL77109018700000000151323481
PLN (Leki): PL34109018700000000151571896
EUR: PL25109018700000000151572058
Joanna Czarnocka (leki)
SWIFT code: BREXPLPWMBK
PLN: PL21114020040000360282508408
Nazwa banku: mBank
Dopisek “Leki dla Ukrainy”
Tomasz Sikora
SWIFT code: WBKPPLPP
PLN: PL37109025900000000131932911
EUR: PL62109025900000000148597546
Nazwa banku: Santander Bank Polska S.A.
Dopisek “Ukraina” albo “Wojna”